Forum szkoły w Stadnickiej Woli
Forum dla uczniów i absolwentów ZS STADNICKA WOLA
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum szkoły w Stadnickiej Woli Strona Główna
->
Film
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Sprawy związane ze szkołą i nie tylko
----------------
POMOC NAUKOWA
POBIERALNIA STADWOLA
STADWOLA INFO
SZKOŁA
Pomysły, a może by tak coś nowego?
NEWS ROOM
Film
MUZYKA
DZIAŁ DLA POCZĄTKUJĄCYCH
KOMPUTERY
GRY
SPORT
Linki
Off TOPIC
----------------
PROGRAMY
IMPREZKI
Śmietnik
HuM0r
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
tlen1235790
Wysłany: Pią 19:15, 27 Paź 2006
Temat postu:
ogladałem ten film
Aruś
Wysłany: Czw 21:55, 12 Sty 2006
Temat postu:
Tutaj tesh coś typu Shrek, a właśnie co do tego typu to filmów.....
to słyszałem coś o nowej wersji Czerwonego Kapturka to może być naprawde interesujące (wilk marzy o karierze showmana itd.) Premiera w marcu
Aruś
Wysłany: Wto 17:25, 03 Sty 2006
Temat postu:
Czekolada
Chocolat (2001)
Amerykański francuski film
Amerykanie mają to w genach, że lubią brać się za zagraniczne kino. Robią na przykład remake japońskiego horroru - „Ring” – oraz jego kontynuację, do której to prawa wykupiono jeszcze przed premierą oryginału. Wszystko po to, by pokazać, że filmy typowo narodowe nie muszą być specjalnością krajów europejskich, czy też azjatyckich. Od zarania kinowych dziejów filmowcy zza oceanu tworzą kino dla całego świata, a fabuły są uniwersalne ze względu na mieszanką kulturową. Co się jednak stanie, jeśli Amerykanie wyprodukują film, odnoszący się ściśle do realiów innego narodu i do zwyczajów im obcych? Co się stanie, jeżeli przykładowo zrobią obraz typowo francuski? Ano wtedy właśnie powstanie „Czekolada”.
Już nazwa langwedockiej wsi, do której przybywa wraz z północnym wiatrem samotna kobieta z dzieckiem, jest pewną przenośnią czytelną przede wszystkim dla Francuzów. Lansquenet-sous-Tannes znaczy bowiem tyle co „sługa pod sutanną”. Vianne Rocher (Juliette Binoche) i jej córka Anouk (Victoire Thivisol) wynajmują niewielki lokalik z mieszkaniem na piętrze naprzeciwko miejscowego kościółka. W owym przybytku otwierają mały sklepik z wyrobami czekoladowymi, który ozdabiają szyldem „Pijalnia Czekolady”. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie aktualnie obowiązujący Wielki Post, a że merowi – hrabiemu de Reynaud (Alfred Molina) – wielkiemu konserwatyście nie w smak łakocie, to stawia on sobie za cel, by grzeszna kobieta opuściła jego chrześcijańskie miasteczko jeszcze przed Wielkanocą. Jednakże karty zostały nierówno rozdane i Vianne swoją prowokującą dobrocią zjednacza sobie coraz to nowych klientów.
Główna bohaterka nie ogranicza się tylko do zarażania mieszkańców miłością do tytułowej czekolady. Nie ma żadnych oporów, by ingerować w często szare i nieciekawe życie swoich nowych znajomych. Pomaga więc starej wdowie – Amande Voizin (Judi Dench) – pogodzić się ze swoją synową Caroline (Carrie-Anne Moss) i umożliwić jej widywanie się z wnukiem. Wspiera też Josephine (Lena Olin), bitą i znudzoną małżeństwem żonę, którą z czasem zatrudnia w swoim sklepiku. Vianne robi wszystko, by odmienić mentalność mieszkańców miasteczka, nadać ich życiu sens, nauczyć cieszenia się z drobnostek. Misja zacna, ale czy wykonalna? Na pewno nie dla wszystkich prawa.
Caroline, kobieta rozdarta pomiędzy przesadnie chorobliwym dbaniem o syna, pamięcią o zmarłym mężu i miłością do hrabiego, nie może pojąć, że można żyć szczęśliwie, pragnąc tylko tego. Z kolei największy wróg Pijalni, wspomniany hrabia Reynaud, porzucony przez żonę nie może pogodzić się z tym faktem i wmawia wszystkim – bez rezultatu – że jego żona tylko wyjechała na wakacje. Te osobiste smutki rodzą u nich nietolerancję dla prostego i ludzkiego optymizmu.
Brak języka francuskiego w dialogach to mocny uszczerbek dla wiarygodności obrazu. Mimo to, dzięki dosyć wiernemu przełożeniu atmosfery książkowego oryginału Joanne Harris (sama fabuła została jednak mocno zmieniona – przede wszystkim zakończenie), reżyserowi Lasse Hallströmowi, co ciekawe Szwedowi z pochodzenia, udało się bardzo zręcznie uchwycić francuskie realia. Duża jest tu zasługa samej czekolady, która doskonale trafia do wyobraźni narodu, słynącego z doskonałego kulinarnego gustu. Owa brązowa i słodka masa świetnie się sprawdza w roli alegorii spełnienia marzeń oraz walki o wolność wyboru stylu życia.
Niestety film nie jest pozbawiony wad. Trzeba pamiętać, że mimo wszelkich dowodów na „francuskość” przesłania, jest to film hollywoodzki. Mamy tu więc pewną groteskowość, przerysowanie i przesadne stworzenie z miasteczka mekki gburów. Każdy mieszkaniec wydaje się być zanadto pokrzywdzony przez los. Do tego dziwnie została wyolbrzymiona nienawiść do wędrujących muzyków i sztucznie ukazana karykaturalna metamorfoza mera de Reynaud’a, który niszczy wystawę z czekolady, po czym ją zjada i zostaje nakryty na tym przez księdza. To są cechy typowo amerykańskich komedii romantycznych, a nie francuskiej przypowieści o buncie przeciw cywilizacyjnej depresji.
„Czekolada” to opowieść przede wszystkim o walce z ludzkimi troskami, które niszczą wszelką radość z życia i o odwiecznym konflikcie między konserwatyzmem, a chęcią spontanicznych zmian. Można rzec – walka z góry przegrana, chyba że po naszej stronie stoją pyszności, a całość odbywa się w nieco baśniowym dramacie o cechach komedii obyczajowej.
Aruś
Wysłany: Nie 16:44, 01 Sty 2006
Temat postu: Komedie i parodie
Tutaj piszcie o komediach...
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin